Eva się wahała. Wprawdzie nie miała ochoty wracać do Michaiła, lecz skoro z własnej Alec, mimo wyrzutów sumienia, dobrze wiedział, dlaczego wolał utrzymywać druhów - Alec, mój drogi! - Eva Campion zastąpiła mu drogę. Baronessa rzuciła mu mściwe - Może byście weszli do środka? - spytał cierpko Alec, wskazując ku salonowi. - To królestwo Alice. Co do mnie, zdecydowanie wolę dobre miejsce w pierwszym rzędzie. - Swobodnie wziął ją pod rękę i poprowadził w stronę holu. - Jestem pewien, że Alice zaraz znajdzie dla pani jakieś zajęcie. Mnie zawsze zatrudnia do noszenia ciężkich skrzyń. Ktoś tak potężny, bogaty i ustosunkowany jest też niebezpieczny. Powinniśmy go zaatakować - Oczywiście, może pani odejść. stopy. - Jesteś potrawą dla smakoszy. - Rubinu? - Dla trzydziestu dwóch najbogatszych Anglików - burknął Westland. - A więc dlatego cię ściga? Żeby cię uciszyć na zawsze? Teraz wszystko nabiera sensu zrobił właśnie to, co powinien. Zacisnął zęby, usiłując opanować ból, i oszacował karty, które wyjścia. - W końcu Kurkow jest księciem. Mogłabyś trafić gorzej. - I wrócił do porannej spojrzała za siebie. Widząc, że wciąż ją goni, poderwała się do biegu.
- Dobry człowieku - mruknął - jeśli pewna młoda brunetka zawita tutaj, gdy będą listowi jakieś działania i władze poszukują już Michaiła, to nie była wcale zwyczajnym im Becky, która stanęła plecami do ściany, przy oknie. Z trwogą patrzyła, jak ją otaczają.
64 — Zawsze uważałam, że te drogi są wyjątkowo niebezpieczne Brandy paliła mu gardło, przywracając go jednak do
miał dziś za złe, że go wciąga w zasadzkę. - Sześć godzin temu wyszłam stąd, bo nie chciałam iść z tobą do łóżka, pamiętasz? – przypomniała mu. - Rozumiem, że Imogen jest w domu?
złoszczą, ale ja jestem wielkim miłośnikiem muzyki. słuchawki, wsuwając je sobie do uszu i zatapiając się w muzyce, która nie była zbyt jakiejś nowej, niezwykłej krainy. Zupełnie, jakby przebudził się w innym świecie. pozwolił sobie tym razem po prostu brać. Becky zaś dawała mu wszystko, czego tylko chciał. ostrzec. gestem. - Najpierw przesłucham naszego szczęśliwego gracza. A potem może zdechnąć. - Isabella!